Romsdalseggen – to piękny szlak górski w Norwegii w okolicach Andalsnes.
Ze względu na walory krajobrazowe uznawany jest za jeden z najciekawszych szlaków trekkingowych w Norwegii. Klasyczna droga ma ok. 10,5 km długości. Początek zazwyczaj jest w dolinie Venjesdalen ok 11.8 km od Andalsnes.
Ochotnicy do przejścia tego szlaku przyjeżdżają najczęściej specjalnym autobusem z Andalsnes do doliny Venjesdalen, gdzie rozpoczyna się trekking i po przejściu grani Romsdalseggen schodzą w dół do Andalsnes. Oczywiście można zacząć z drugiej strony.
My wybierzemy nieco inną opcję. Z Andalsness jedziemy drogą 64 w kierunku na Isfjorden, potem skręcamy w 176, następnie w 177 a potem płatną 75 koron Vengedalsvegen docieramy do parkingu tuż przy punkcie startowym szlaku na Romsdalseggen.
Cieszymy się, że znajdujemy miejsce postojowe, bowiem jesteśmy kamperem. Przygotowujemy zatem plecaki a w nich odzież na zmianę, odzież przeciwdeszczową, jedzenie, wodę do picia, mapę, busolę, apteczkę, latarkę, czekoladę. W trakcie naszych przygotowań- widzimy jak kolejne osoby wychodzą na szlak. Niektórzy przyjechali samochodami osobowymi. Ciekawe, czy przyjadą tu potem autobusem, czy jak my będą tu wracać pieszo. Właśnie przyjeżdża autobus i cała duża ekipa po chwili rusza na trasę. Pozwalamy im się nieco oddalić, aby cieszyć się szlakiem dla siebie :) W końcu ruszamy i my. Jeszcze tylko zdjęcie na samym początku szlaku i w drogę!
Parking Venjesdalen -Mjølvafjellet.
Początek szlaku biegnie łagodnie po ułożonych kamieniach, potem już wśród trawy, krzewów nieco pod górę.
Szlak oznakowany jest na czerwono i jest dobrze widoczny. Co 500 metrów jest tabliczka z informacją ile przeszliśmy i ile zostało do końca szlaku Nas nie bardzo dotyczy ta druga część, bo wracamy inną drogą. Ponieważ widzieliśmy końcowy odcinek trasy – (w 2016 roku wchodziliśmy od Andalsnes do Nesaksli i potem tą samą droga wracaliśmy) – wybrałam dziś więc wariant wędrówki, w którym początek i koniec trasy będzie w Venjesdalen.
Artur korzysta z wody źródlanej, ja robię zdjęcia, powoli idziemy do góry :)
Po pewnym czasie – (przeszliśmy 3 km) – dochodzimy do rozgałęzienia szlaków: w prawo można iść przez Hognosę do Andalsnes omijając wszystkie najwyższe punkty Romsdalseggen lub w lewo w górę na Romsdalseggen. My – po przejściu Romsdalseggen – wszystkich najciekawszych punktów będziemy wracać właśnie przez Hognosę.
Artur zadziera głowę i z niedowierzaniem mówi: „zobacz tam na tych kamieniach wysoko są chyba ludzie” . Tak – są – odpowiadam – i my tam będziemy – bo to nasz szlak :) Ale jak my tam wejdziemy??? pada pytanie. Powoli – odpowiadam :) I tak sobie wędrujemy – odpoczywając kiedy trzeba, ciesząc się widokami, które już z tej strony są bardzo ciekawe.
Ta część drogi jest dość stroma i kamienista. Momentami pomagamy sobie rękoma. Widoki wokół jednak coraz piękniejsze! :)
W końcu wychodzimy na łagodniejszy fragment trasy, skąd rozpościerają się coraz lepsze widoki.
Stąd w lewo jest szlak na Blanebbę – (1320m.n.p.m) w prawo prowadzi szlak Romsdalseggen, którym wędrujemy jeszcze kilkaset metrów – i- naszym oczom po raz pierwszy ukazuje się wspaniały widok tego co po drugiej stronie.
Mamy widok na dolinę Raumy czyli Romsdalen. Tam w dole prowadzi droga 136 z Dombas do Andalsnes. Jechaliśmy tamtędy w 2014 roku i nie miałam wtedy pojęcia, że kiedyś będę mogła popatrzeć na tę piękną dolinę z góry :)
Takie widoki mogę podziwiać bardzo długo :)
Chwilę tu zostajemy ciesząc się widokami, potem ruszamy dalej.
Widzimy też już fjord, nad którym położone jest miasteczko Andalsnes.
Pomiędzy tymi górami biegnie ledwie widoczna droga do doliny Isterdalen i dalej doTrollstigen – słynnej drogi – (lub drabiny – jak uważają niektórzy) Trolli i dalej do słynnego fjordu Geiranger.
Dolina Romsdalen
Na zdjęciu poniżej po lewej Romsdalhorn przed nim widoczne obniżenie i Litlefellet, po prawej stronie Ściana Trollvegen, a w dole dolina Raumy czyli Romsdalen.
Nasz szlak teraz się obniża- korzystamy z łańcuchów, aby nie zjechać po skałach w dół. Zaraz potem będziemy się wspinać :)
Mamy teraz widok z góry na dolinę, którą będziemy za jakiś czas przechodzić – to obok tych jeziorek.
Przed nami następna atrakcja – trzeba się tam wspiąć. Ta góra to Mjølvafjellet.
Droga wygląda stromo. Dobrze, że nie ma wiatru i deszczu. Pogoda nam dopisuje dziś doskonale. Korzystamy z niej i wspinamy się, momentami korzystając z łańcuchów. Bardzo podoba mi się ta trasa! :)
Widoki są świetne, coraz rozleglejsze, świetnie widać też grań, którą idziemy.
Na górze sporo miejsca. W miarę płaskiego. Zauważamy namiot – to włoska para zamierza tu spędzać noc.
My idziemy dalej. Ten odcinek trasy za nami to ok. 5 km.
Mjølvafjellet- Kaffikielbua – parking w Venjesdalen.
Schodzimy do miejsca, gdzie szlaki się rozłączają i skręcamy na Hognosę i Venjesdalen.
W klasycznym przejściu – szlak Romsdalseggen schodzi do Nesaksli, obok kamiennego schronu Ottarbu,
po kamiennych schodach do punktu widokowego Rampestrekken,
… i w dół do Andalsness. Ten fragment znamy z 2016 roku i dziś tędy nie idziemy.
Przy rozgałęzieniu szlaków skręcamy w prawo na Hognosę, by zatoczyć pętlę naszej dzisiejszej wędrówki i móc wrócić do kampera zostawionego w Venjesdalen. Poniżej widok, który zostawiamy za plecami.
Początkowo nasz szlak znów wiedzie nieco w górę, po kamieniach i musimy przekraczać strumienie topniejącego w tym miejscu śniegu. Po sprawdzeniu mapy- miny nieco nam rzedną…jeszcze trochę drogi przed nami. Pocieszamy się, że będzie już łagodniejsza i najtrudniejsze etapy już mamy za sobą.
Potem wychodzimy na teren dużo łagodniejszy z pięknymi widokami na okoliczne góry. Dochodzimy do Hognosy i skręcamy na Venjesdalen.
Po pewnym czasie przez takie mokradła dochodzimy do malutkiego schronu Kaffikjelbua. Jest otwarty i w środku zastajemy łóżko, materace a nawet… śpiwory zapakowane na górnym łóżku. Jest też piec, przygotowane drewno i oczywiście czajnik. Artur jest zauroczony. Proponuje mi pozostanie tu na nocleg :)
Gdyby było późno w nocy, albo jakieś załamanie pogody to bym to rozważyła, ale w tych warunkach, gdy jest jeszcze długo jasno i do zejścia na parking w Venjesdalen, gdzie czeka na nas nasz Kamperek nie zostało więcej niż 4 km idziemy dalej.
Wkrótce jesteśmy już przy rozgałęzieniu szlaków, skąd startowaliśmy pod górę po kamieniach. Tak więc zatoczyliśmy koło i pozostało nam 3 km zejście do parkingu. Pomału, spokojnie schodzimy.
Szczęśliwie wracamy. To już ostatnie metry i zaraz widzimy naszego kamperka. Nasza wspaniała całodniowa wyprawa dobiega końca. Romsdalseggen na długo zostanie w naszej pamięci. Trasa bardzo nam się podobała.
Mapę z naszej dzisiejszej wędrówki zobaczycie na zdjęciu poniżej. Trasa wyniosła ok 12 km.
Dodaj komentarz