Szlak na Granaty w Tatrach mam możliwość zobaczenia z bliska po raz pierwszy w sierpniu 2020.
Dość późno odkryłam Tatry dla siebie, bo przyjechałam tu po raz pierwszy w 2017 roku, ale stopniowo nadrabiam zaległości. Tatry tak zachwyciły mnie urodą i różnorodnością krajobrazów, że wracam po więcej wrażeń.
Będąc wcześniej kilka razy nad Czarnym Stawem Gąsienicowym i wchodząc na Przełęcz Karb widziałam szlaki biegnące po przeciwnej stronie Czarnego Stawu i byłam bardzo ciekawa jak przebiegają i dokąd prowadzą. Okazało się, że właśnie m.in. na Granaty.
Dowiedziałam się, że Granaty znajdują się na przebiegu słynnej Orlej Perci – trudnego i wymagającego szlaku w Tatrach Wysokich. Więc początkowo nie myślałam o tym by tam się drapać. Jednak teraz gdy jestem w Tatrach sama w sierpniu 2020 i wczoraj byłam na Kozim Wierchu i tak bardzo mi się tam podobało, pomyślałam, czemu nie? Przecież mam już 51 lat i jeśli nie teraz, to kiedy? :)
Tak więc dziś ruszam i przede mną szlak na Granaty :)
Zaczynam wędrówkę od Ronda Jana Pawła II w Zakopanem i maszeruję do Kuźnic, skąd kieruję się przez Boczań na Halę Gąsienicową i nad Czarny Staw Gąsienicowy.
Po dotarciu do Czarnego Stawu Gąsienicowego skręcam w lewo za niebieskimi znakami kierującymi na Zawrat. Idę wzdłuż Stawu i podziwiam widoki :) Staw z tej strony prezentuje się przepięknie i zmienia swoje oblicze w zależności od światła.
Szlak niebieski prowadzi dalej, ja skręcam w lewo za żółtymi oznaczeniami szlaku na Granaty. Przede mną 2 godzinna wspinaczka jestem jestem bardzo ciekawa tego, co przede mną.
Po kamiennych stopniach wśród kosodrzewiny wchodzę coraz wyżej. Widok za mną na Czarny Staw Gąsienicowy. Jest tak pięknie, że moja dusza śpiewa :)
Wchodząc wyżej trzeba pokonać fragment skalny, następnie docieram do miejsca ubezpieczonego łańcuchem.
Znów wędruję po skalnych stopniach, potem jeszcze przez fragment luźnych skał by pod koniec znów mieć pewniejszy chwyt.
Do tego miejsca najtrudniejszy dla mnie był moment podejścia , gdy kamienie przesuwały się pod stopami. Dobrze, że to już za mną, ale nie chciałabym wracać tą samą drogą.
Wreszcie na górze :) Mam teraz rozległy widok nie tylko na Dolinę Gąsienicową i Czarny Staw Gąsienicowy, ale świetnie widać Dolinę Pańszczycy z Czerwonym Stawem. To przez nią szłam w czerwcu na Przełęcz Krzyżne. Teraz widzę ja z zupełnie innej perspektywy :)
Docieram na Skrajny Granat. Jest na nim kilka osób i niezbyt wiele miejsca, więc decyduję się iść dalej. Do Pośredniego Granatu muszę zejść w dół a następnie znów podejść. Po drodze mam widok na Granaty, Dolinę Gąsienicową a także na fragment Doliny 5 Stawów Polskich.
Przechodzę przez słynną szczelinę nad która trzeba dać większy krok. Jakoś mało zgrabnie to robię i uderzam się w nogę o wystająca obok skałę. Na szczęście nic poważnego. Robię zdjęcie chłopakowi, który o nie prosi i idę dalej.
Schodzę w dół zielonym szlakiem prowadzącym z Zadniego Granatu. Przede mną widok na Kościelec, Świnicę i Kozi Wierch.
Szlak na Granaty bardzo mi się podobał. Trasa dla mnie emocjonująca, bo wszak to pierwszy prawdziwy odcinek Orlej Perci :)
Wracam szczęśliwa z nowymi doświadczeniami i wrażeniami.
Dochodzę do Koziej Dolinki i żółtych znaków, przechodzę obok niewielkiego Zmarzłego Stawu.
Przede mną ostatnie niewielkie podejście i za chwilę schodzę niebieskim szlakiem do Czarnego Stawu Gąsienicowego.
Ostatnie spojrzenie na Czarny Staw Gąsienicowy i wracam do Kuźnic. Powrót przez Halę Gąsienicową, następnie schodzę z Przełęczy pod Kopami żółtym szlakiem Doliną Jaworzynki.
Dodaj komentarz