W kolejnym dniu odwiedzamy następne niezwykłe miejsca w Dolomitach nieopodal Cortiny d’Ampezzo -Cinque Torri i Lagazuoi .
Zamierzamy w tej okolicy odwiedzić dwa ciekawe miejsca: Cinque Torri i Lagazuoi.
Zostawiamy kampera na parkingu i po chwili jesteśmy na górze. Koszt biletów (32 euro za 2 osoby tam i z powrotem). Wysiadamy tuż przy schronisku Scoiattoli. Jesteśmy na wysokości 2225 m.n.p.m.
Cinque Torri
Przed nami świetne widoki na Cinque Torri. Ta niewielka grupa skał, choć niepozorna przy otaczających górach, jest bardzo malownicza. Wokół łatwe tereny spacerowe, ale i dłuższe szlaki , więc można oczywiście powędrować dalej i trudniej :)
Na Cinque Torri często można zobaczyć amatorów wspinaczki. Dzisiaj też są :)
Ogromne wrażenie robi górująca nad 5 Torri Tofana di Rozes ze swoimi 3225 m.n.p.m :) Spacerujemy i delektujemy się widokami :)
Zaczynamy wędrówkę siecią chodników, rowów i obserwatoriów artyleryjskich. Tu przed laty działała artyleria włoska, która swe armaty kierowała na austriackie pozycje Lagazuoi i Forte Tre Sassi.
Jesteśmy tu 26 czerwca, dochodzi południe i jest niezwykle gorąco. Z ulgą ulgą co jakiś czas kryjemy się w okopach i punktach obserwacyjnych. Przynajmniej mamy trochę cienia :)
Po tej ciekawej wycieczce czas na kawę :) Wracamy więc do schroniska Scoiattoli. Są tu na zewnątrz ustawione drewniane leżaki z pięknym widokiem na góry. W takiej scenerii kawa smakuje jeszcze lepiej :)
Następnie zjeżdżamy kolejką w dół do parkingu i wkrótce jedziemy dalej do Przełęczy Falzarego.
Zostawiamy kampera na parkingu i idziemy się rozejrzeć. Mamy stąd świetny widok na Lagazuoi, na który się wybieramy.
Lagazuoi
Niedługo później wjeżdżamy kolejką na Lagazuoi. Cena biletów taka sama jak na Cinque Torri. 16 euro w obie strony osoba dorosła. Dzieci poniżej 16 roku życia płacą 8.60 euro za wjazd i zjazd. Można zabrać ze sobą do kolejki nawet dużego psa, ale trzeba kupić mu bilet – koszt – 7 euro w obie strony. Małe pieski mogą tu podróżować bezpłatnie :) Pierwszy wjazd jest o 9.00, ostatni o 16.40.
Wrażenie jest niesamowite, gdy w tak krótkim czasie wznosimy się na wysokość 2750 m.n.p.m.
Widoki – urzekają :) Zobaczcie jak malutkie są teraz 5 Torri :) Widzicie je?
Obok schroniska Lagazuoi idziemy do najwyższego punktu 2 835 m.n.p.m. Stoi na nim krzyż.
Jak tu pięknie :) Tu na górze, nie czuje się tego upału, który dokuczał kilkaset metrów niżej. Jest niesamowicie :)
Wracając zatrzymujemy się, aby na tarasie widokowym przy schronisku Lagazuoi przyjrzeć się okolicznym górom. Z metalowymi tabliczkami na których widać nazwy – to wcale nietrudne :) Oto przed wami w oddali Monte Civetta :)
poniżej na zdjęciu zarys Pale di San Martino.
Wjeżdżając na górę kolejką widzieliśmy plakat , teraz możemy posłuchać Pana, który przebrany w strój z epoki barwnie opowiada o historii tych terenów i walkach jakie tu miały miejsce.
Pan pochodzi z Cortiny. Opowiada ciekawie, więc chwilę słuchamy :) podkreślał kilkakrotnie, że choć Włosi na 4 wieki straciły Cortinę na rzecz Austro-Węgier, to nigdy się z tym nie pogodziły. Położone w pobliżu przełęczy Falzarego- Lagazuoi, stanowiło strategiczną pozycję w której wojska włoskie i austriacko-węgierskie walczyły przez cały okres wojny, czego dowody mamy do dziś w postaci tuneli wydrążonych w skale, magazynów w górskich wąwozach stanowisk strzelniczych itp.
Idziemy zatem zobaczyć tunele i umocnienia, które były stanowiskami austriackimi.
Po drodze jednak widzę wystający fragment skał… więc na chwilę tam idę. Potem już grzecznie do tunelu.
Wchodzimy do środka, ale wkrótce okazuje się, że bez kasku i latarki nie pójdziemy dalej. Tylko początek tunelu jest taki dostępny. Potem jest ciemno, ciasno i nierówno zarówno tuz nad głowa jak i pod nogami, więc robię kilka zdjęć z tego co dla nas osiągalne i zaraz wychodzimy. Jaka szkoda …
Tak. Już wiemy, że kask i latarka to w tym miejscu podstawa. Następnym razem weźmiemy :) Wracamy zatem do kolejki. Ostatni zjazd jest o godz. 17.00. Niedługo potem jesteśmy znów na przełęczy.
Zaraz będziemy zjeżdżać. Jeszcze nie wiemy gdzie, zaraz ustalimy :) Za nami dwie wspaniałe wycieczki. Oba miejsca bardzo nam się podobały. Okolica Cinque Torri i Lagazuoi ma dużo więcej do zaoferowania. Jest tu wiele szlaków, które mam nadzieję jeszcze zobaczyć.
Dzisiejsza dotychczasowa trasa
Dodaj komentarz