Nasz wypoczynek w Norwegii w 2016 roku miał składać się z dwóch części : stacjonarnej i objazdowej. W tym odcinku opisze pokrótce ten pierwszy etap naszych wczasów.Przyleciałyśmy samolotem z Gdańska do Trondheim, Artur przyjechał po nas na lotnisko i wieczorem ok 18.00 dotarliśmy do Trondheim. Polska żegnała nas upałem, Norwegia przywitała nas niższą temperaturą, co początkowo bardzo nam odpowiadało, jednak po niedługim czasie stwierdziliśmy, że – ” mogło by być nieco cieplej”.
W Trondheim 0glądąmy piękną Katedrę Nidaros w której koronowano królów norweskich, przechadzamy się po pięknym drewnianym moście, oglądamy zabytkowe dawne drewniane spichrze i magazyny rybackie położone nad rzeką Nidelven, spacerujemy zabytkową częścią miasta, podziwiając drewnianą zabudowę. W tym czasie Asia maluje zabytkowe domki nad Nidelvegen.
Jest chłodno i podoba nam się pomysł z kocami przed kawiarnią.
Arturowi podoba się pomysł zadaszenia płótnem żaglowym przy następnej kawiarni
Zaczyna padać, jest zimno i już nie mamy ochoty na włóczenie się po mieście.
Jemy pizzę, zmarznięci wracamy do samochodu. Robię na koniec zdjęcie studzience w Trondheim i jedziemy do Artura.Tak kończy się pierwszy dzień naszej norweskiej wyprawy.
Następne kilka dni to odkrywanie uroków wsi norweskiej. Mieszkamy w starym malutkim domku położonym blisko jeziora. Sielsko. Cisza i spokój. Natura w czystej postaci. Tego było mi trzeba. Te pierwsze dni wakacji norweskich wyglądały jak włoskie „dolce non far niente” Co robimy podczas gdy nic nie robimy ? Dużo spacerujemy, bo okolica bardzo malownicza. Trochę też ćwiczymy- bo lubimy – jest też czas hamak i lekturę. Pogoda zmienna, dość często pada i w sumie cieszymy się, że ten pierwszy etap urlopu spędzamy tutaj. Powoli przestawiamy się na to, że jest tak długo jasno. Dzień jest tu bardzo długi i łatwo przesadzić z nadmierną aktywnością, ale na urlopie możemy sobie na to pozwolić.
Mieliśmy w Bjornsli towarzystwo kóz oraz bardzo mądrego psa Teodora.
Kozy były przy nas nawet podczas posiłku. Teodor towarzyszył nam podczas spacerów po okolicy.
Czas leniuchowania dobiegł końca. Czas na drugą – wyprawową część naszego urlopu w Norwegii – o czym napiszę następnym razem.
Dodaj komentarz