Korzystając ze sprzyjającej pogody, 1 maja 2018 ruszamy na drugą wędrówkę po przepięknych polskich i czeskich Karkonoszach. Dzisiejsza trasa ok. 40 kilometrowa , oczywiście może być na wiele sposobów modyfikowana i skracana. My na sam koniec naszej wędrówki po ponad 30 km wchodziliśmy na Śnieżkę. Początek naszej wyprawy to Karpacz, gdzie zostawiamy samochód na parkingu w pobliżu kolejki linowej na Kopę. Znów jesteśmy w 4 – kę (Ewa, Justyna, Arek i ja ). Wybieramy żółty szlak, prowadzący do Strzechy Akademickiej aby sprawnie dostać się na górę.
Chwila zatrzymania na zdjęcia i łyk wody i ruszamy dalej.
Po dojściu do czerwonego – Głównego Szlaku Sudeckiego – wchodzimy już na stronę czeską i kierujemy się do schroniska Lucni Bouda. Tak wiele razy odwiedzałam nasze szlaki, teraz czas na czeskie Karkonosze :)
Mijamy schronisko i zaraz za nim skręcamy w prawo.
Dochodzimy do przepięknych terenów. Nazywamy je „Tatrami w Karkonoszach ” :) dochodzimy do Krakonośa, zatrzymujemy się tu na śniadanie.
Krakonoś i widok z niego. Czeskie Karkonosze są przepiękne.
Następny etap to zejście czerwonym szlakiem do Spindlerowego Młyna.
Zejście niezwykle malownicze.
Przechodzimy obok hotelu Panorama, potem znajdujemy skrót pomiędzy hotelami i przechodzimy na drugą stronę już nie szlakami tylko na przełaj do stoku narciarskiego, obok hotelu Lenka. Nasza zdolna Ewa świetnie nas tu kieruje, uznaje, że gdzieś przez stok będzie przebiegał szlak niebieski i tu go znajdziemy. Wdrapujemy się dość stromym podejściem i rzeczywiście osiągamy poprzecznie biegnącą drogę szutrową, która jest oznakowana na niebiesko :) Super! wędrujemy dalej, stopniowo wspinając się coraz wyżej ponad Spindlerowy Młyn.Nasz szlak zakosami pnie się coraz wyżej. Wchodzimy na teren Parku Narodowego i widać, że szlak jest mało uczęszczany, wąska ścieżka i nikogo poza nami :) Piękna natura i my :)
To podejście warte jest wysiłku. Cały ten etap idziemy sami. Mimo majówki możemy tu być ze swoimi myślami, czyli tak jak lubimy. Wychodzimy na otwartą przestrzeń. Jesteśmy na wysokości 1279 m.n.p.m. przed nami mały drewniany schron i węzeł szlaków Klinovka. Skręcamy zielonym szlakiem w lewo i po chwili skrótem (wydeptana ścieżka pomiędzy kosodrzewina) docieramy do czerwonego szlaku, którym dochodzimy do schroniska Vyrovka. Mamy czas na kawę (8zł). Kawa jest dobra, obsługa sympatyczna. W schronisku można też kupić odzież sportową. Po niedługiej chwili schodzimy zielonym szlakiem do Rychterovych Boud (fajne miejsce na obóz sportowy). Czerwonym szlakiem przez piękny las schodzimy na Modry Dul, potem szlakiem żółtym do niebieskiego na Obri Dul. Jesteśmy na wysokości już tylko 909 m. n.p.m, a gdzieś tu czeka na nasza Królowa czyli Śnieżka :)
Niebieski szlak poprowadzi nas przepiękną drogą, niezwykle urozmaiconą do Domu Śląskiego 1395 m. n.p.m. ale po drodze takie widoki :)Jak widzicie powyżej można się zastanowić na tym szlaku nad kołem życia…Po chwili dalszej wędrówki widać już Dom Śląski. pierwszy raz przychodzedo niego od czeskiej strony.Nasza nagroda i ukoronowanie tej wędrówki czyli wejście na Śnieżkę :) Jest cudownie! Zmęczeni, zgrzani ale szczęśliwi mamy pierwsze i chyba jedyne wspólne zdjęcie :)Przed nami jeszcze zejście. Choć wyciąg jeszcze działa (jest ok 19.00) schodzimy czarnym szlakiem do Karpacza. Szczęśliwi, cali – (choć czułam nieco kolana podczas tego zejścia szczególnie podczas pokonywania „kocich łbów” przy schodzeniu) – wracamy do domu przy pięknym zachodzie słońca. Nasza wędrówka zajęła nam cały dzień. Niewiele brakowało, abyśmy musieli schodzić o zmierzchu. Nie mieliśmy czołówek ze sobą- poprawimy się następnym razem. Bardzo przydatna okazała się mapa „polskie i czeskie Karkonosze” Trasa dzisiejsza niezmiernie mi się podobała. A Wam? :)
Na koniec orientacyjna MAPA naszej wędrówki
Dodaj komentarz