Poranek w Karkonoszach? czemu nie? Poranne wyjście w góry daje możliwość „posiadania ich” niemal wyłącznie dla siebie. Nie ma wtedy tłumów turystów, ścieżki i szlaki są puste, kontakt z naturą – niesamowity. A gdyby wyjechać w góry jeszcze szybciej? Jeszcze zanim wzejdzie słońce?
Pomysł mi się spodobał więc w trójkę z Justyną i Arkiem ruszamy 6 X 2018 o 4.15 rano do Borowic. Będziemy wędrować po Karkonoszach. Trasa: Borowice- Polana-schronisko Samotnia-Strzecha Akademicka-Śnieżka-Słonecznik-Pielgrzymy-Borowice.
Dojeżdżamy do Borowic, skąd będziemy ruszać na nasz szlak. Za czarnymi oznaczeniami szlaku wjeżdżamy w wąską drogę i zostawiamy samochód wśród zupełnych jeszcze ciemności. Zaopatrzeni w latarki – czołówki ruszamy na czarny szlak. Początkowo wiedzie wśród zabudowań i mamy oświetlenie lamp, po niedługim czasie skręcamy w las i ogarniają nas ciemności.
Szlak wiedzie pod górę, początkowo jest nieźle oznakowany, ale po pewnym czasie nagle nam znika. Kręcimy się po ciemnym lesie w którym wyczuwamy pod nogami kamienie i korzenie, w poszukiwaniu szlaku błądzimy kręcąc się w koło. Czołówki oświetlają drogę pod nogami, ale trudno za ich pomocą odnaleźć z pewnej odległości znak na drzewie… Odnajdujemy w pewnym momencie jakąś drogę, którą bierzemy za drogę pożarową i wędrujemy nią do góry.
Tymczasem ciemności nieco się rozpraszają i wychodzimy na drogę, która doprowadza nas do zagubionego szlaku – po pewnym czasie wychodzimy na dobrze nam już znaną drogę biegnącą z Karpacza- od Kościółka Wang do Polany. Droga jest zupełnie pusta a zza gór wychodzi już słońce. Mamy więc piękny poranek w Karkonoszach.
Okazuje się, że 1,5 godziny zajęła nam trasa, którą można było przejść w znacznie krótszym czasie. Szkoda zmarnowanego czasu, wiemy, że to był zły pomysł, aby od tej strony wychodzić w góry po ciemku. Trzeba było najkrótszą drogą wchodzić w górę, aby mieć piękne widoki przy wschodzącym słońcu. Tymczasem dochodzimy do Polany a potem idziemy do Schroniska Samotnia. Bardzo lubię ten niebieski szlak biegnący do Małego Stawu i Samotni.
Na szlaku widać, że jesień zagościła już w Karkonosze.
Mijamy schronisko Samotnia i wędrujemy do znajdującego się nieopodal schroniska Strzecha Akademicka, gdzie zostajemy na kawę, potem nadal idziemy niebieskim szlakiem pod górę kierując się w stronę Śnieżki.
Po dojściu do Głównego Szlaku Sudeckiego przy Spalonej Strażnicy skręcamy w lewo i szeroką brukowaną drogą wędrujemy na Śnieżkę. przechodzimy obok Domu Śląskiego – następnego schroniska leżącego niemal u podnóży „Królowej Karkonoszy” i czerwonym szlakiem po kamiennych stopniach i kamiennym traktem rozpoczynamy wspinaczkę.
Pogoda dopisuje, jesteśmy tu dość wcześnie, więc nie ma tłumów turystów na trasie. Chyba nie ruszył jeszcze wyciąg na Kopę. Wyjście w góry rano ma niezaprzeczalne walory. Potem zapewne wszystko się zmieni i zaroi się od turystów na tym szlaku. Na Śnieżce bywamy często i o każdej porze roku. Teraz oglądamy ją w jesiennej odsłonie . Trochę tu wieje i przydaje się czapka. Piękny poranek w Karkonoszach i puste szlaki to nagroda za trud wczesnego wstawania :)
Śnieżka oferuje piękne widoki.
Dziś dodatkową atrakcję stanowi helikopter :)
Nasza powrotna trasa do Borowic powiedzie szlakiem czerwonym szlakiem, głównym grzbietem do Słonecznika.
Po drodze mamy piękne widoki na Mały Staw i widniejące w pobliżu schroniska, które mijaliśmy rano, następnie widok na Wielki Staw. W pobliżu robimy przerwę na posiłek.
Podczas posiłku mam widoki na Karkonosze, przechodzących turystów ale i na Justynę i Arka :) Sporo kilometrów i różnych tras już razem przeszliśmy :)
Przy Słoneczniku – grupie skał znajdujących się na wysokości 1423 m.n.p.m schodzimy w dół pięknym, widokowym żółtym szlakiem, który przechodzi obok następnych znanych w Karkonoszach skał – Pielgrzymów.
Przy Pielgrzymach robimy przerwę. Po raz pierwszy wchodzę na nie by zobaczyć „jak tam jest” . Jest pięknie :)
Idziemy dalej. Stąd widać sporą część naszej trasy.
Nasza dalsza trasa wiedzie drewnianą kładką do Polany, potem skręcamy do Borowic.
Teraz chcemy zejść tą częścią szlaku, którą w nocy zgubiliśmy. Idziemy więc w dół czarnym szlakiem, który wiedzie wzdłuż strumienia i uświadamiamy sobie, ile mieliśmy szczęścia, że nie szliśmy tędy po ciemku. Jest ślisko i niebezpiecznie teraz, gdy wszystko widzimy. W nocy trudno by nam było pokonać ten szlak bez dobrego oświetlenia.
Dochodzimy do miejsca, które pokonaliśmy nocą i znów sobie uświadamiam, że chyba nasze Anioły – Stróże mocno się dziś napracowały, aby nam się nic złego nie stało…
Krótko mówiąc – ciekawa trasa, urozmaicona, ale możliwości skręcenia nogi po ciemku – mnóstwo. Szczęśliwi docieramy do miejsca, gdzie zostawiliśmy samochód, po drodze wstępujemy na lody do miejscowego sklepu (jak się później okazało – w moim przypadku to przepis na zapalenie gardła :)
Podsumowując: poranek w Karkonoszach to super pomysł, bardzo długo byliśmy sami na szlaku. Jednak by obejrzeć wschód słońca, trasa powinna być znana i bezpieczna, po drugie – oświetlenie musi być wystarczające, aby oświetlić trasę, zanim wzejdzie słońce. Mimo pewnego rozczarowania na początku wędrówki – (ach ten wschód słońca :) )- cały szlak jest na tyle piękny i urozmaicony, że po przejściu ok. 23 km. pełni wrażeń, szczęśliwi wracamy do domu.
Zarys naszej trasy Trasa Borowice Śnieżka Borowice
Dodaj komentarz