Sokolica i jej słynna sosenka to jeden z symboli Pienin.
Chcieliśmy ją zobaczyć w ubiegłym roku, gdy po raz pierwszy spędzaliśmy na campingu Polana Sosny w Niedzicy Sylwestra, ale – wybraliśmy niewłaściwą drogę. Mapa Google pokazała nam trasę ze Szczawnicy, więc tam pojechaliśmy, po czym okazało się, że jesteśmy po niewłaściwym brzegu Dunajca, a w grudniu przepraw na drugą stronę rzeki nie ma… :)
Byliśmy jak najbardziej na odpowiednim szlaku, ale nie w odpowiednim czasie .
W tym roku postanowiliśmy startować z Krościenka. Gdy powiedzieliśmy o swoich planach Mirkowi i Reni, którzy jak my przyjechali na sylwestra na camping w Pieniny – postanowiliśmy pojechać na Sokolicę razem, ich samochodem. I tak wspólnie rozpoczynamy Nowy 2020 rok :)
Aby w Krościenku trafić na szlak, trzeba jechać przez rynek miasteczka do ulicy św. Kingi i tam na jej końcu zostawić samochód. Tak dowiedzieliśmy się na stacji benzynowej.
Po zostawieniu samochodu nieco wcześniej, niedaleko cmentarza, ruszamy. Wkrótce jesteśmy przy tablicy informacyjnej Pienińskiego Parku Narodowego.
Wynika z niej, że trasa nie jest długa, ruszamy :) Droga początkowo jest zupełnie płaska i biegnie wzdłuż Dunajca, potem skręca pod górę.
To właśnie to miejsce widzieliśmy w ubiegłym roku z przeciwnego brzegu Dunajca. Fajnie jest być teraz po odpowiedniej stronie rzeki :) Według tablicy informacyjnej postawionej w tym miejscu czeka nas 45 minutowy marsz. Zobaczymy :)
Nieco wyżej zaczyna się też śnieg. Nie ma go dużo, ale warto mieć ze sobą raczki na buty. Mamy i bardzo się przydają.
Trasa nie jest długa, ale zimowe ubranie robi swoje i serducho daje o sobie znać, że… „jest ” :)
Przed nami Przełęcz Sosnów 650 m.np.m. Jest też informacja o przewozie turystów przez Dunajec. Teraz już wiemy, czemu rok temu nie mogliśmy się przeprawić przez Dunajec :)
Z Przełęczy można by pójść w lewo niebieskim szlakiem na Trzy Korony, ale to w innym kierunku i byliśmy tam rok temu, więc teraz idziemy dalej na Sokolicę.
Po chwili marszu jesteśmy przy rozwidleniu szlaków Pod Sokolicą 687 m.n.pm.
Teraz schodami pod górę. Jest ślisko, dla nas – w raczkach nie ma większego problemu, ale Mirkowi i Renacie barierki bardzo się przydają.
I oto jesteśmy na górze. Sokolica w pełnej odsłonie.
Mamy stąd piękne widoki na okoliczne góry, w dole wije się Dunajec, a przed nami słynna pienińska sosenka, a raczej to co z niej zostało. Mimo, że poważnie uszkodzona, nadal pięknie się prezentuje i bardzo mi się podoba.
Sokolica ze swoimi 747 metrami n.p.m. stanowi świetny punkt krótkich wycieczek w Pieninach i możemy ją polecić każdemu.
Zostajemy na górze przez dłuższą chwilę. Jest czas na zdjęcia, na podziwianie widoków i … pyszną kawę, którą serwuje ze swojego super termosu Mirek :)
Schodzimy tą sama drogą, czyli zielonym szlakiem do Krościenka.
Po drodze mijamy małżeństwo z trójką dzieci. Jedno idzie samo obok rodziców, drugie za rękę, trzecie siedzi w nosidle na plecach Mamy. Nikt nie ma raczków na butach…. Trasa nie jest trudna sama w sobie, ale górna część jest śliska. Mamy nadzieję, że wszyscy zdrowo wrócili z tego spaceru…
My tymczasem schodzimy szlakiem do drogi wzdłuż Dunajca, obok kapliczki św. Kingi i do samochodu zostawionego na parkingu nieopodal cmentarza.
W drodze powrotnej do Sromowców Wyżnych zatrzymujemy się jeszcze na chwilę, by zrobić zdjęcie Tatrom, które na chwilę pokazały się nam z drogi.
Wracamy bardzo zadowoleni z tak miłego rozpoczęcia Nowego Roku na camping. W naszym kamperze wspólnie zjadamy resztki zupy ugotowanej wczoraj przez Renatę i niedługo potem się żegnamy.
Sokolica – to był świetny pomysł na rozpoczęcie nowego roku i nowego dnia :) Wszystkim nam bardzo się podobało. Trasa nie jest trudna, krótka- niespełna 6 km od parkingu przy cmentarzu na Sokolice i z powrotem- doskonała na przezwyciężenie poświątecznego lenistwa :) Mapa wędrówki na Sokolicę
Dodaj komentarz