Rozpoczynamy naszą norweską wyprawę kamperem latem 2018 roku. Ruszamy z lotniska w Trondheim i jedziemy w okolice Nerskogen. Pogoda nie rozpieszcza ale liczymy, że w następnych dniach zaświeci słońce. W drodze miedzy miejscowościami Berkåk i Skjerve napotykamy najmniejszy dom – (nie będący schronem górskim) – jaki spotkaliśmy podczas podróży w Norwegii to Randistuggu. Jego wymiary to 2,4 x 2,4 m Powstał przed 1894 rokiem.
Po odwiedzeniu Randistuggu nasz camper wydał nam się naprawdę duży :)
Jedziemy dalej i zatrzymujemy się w okolicy Nerskogen. Nocujemy na parkingu tuż przy jeziorze Granasjøen. Doceniamy zalety kampera: nocleg nas nic nie kosztuje, możemy się dogrzać, ugotować jedzenie nie wychodząc na zewnątrz. To ma znaczenie bo właśnie pada deszcz i jest chłodno.
Z parkingu mamy już widoki na góry Trollheimen :)
Następnego dnia ruszamy na rekonesans w okolice Nerskogen. Trochę rowerem, trochę pieszo, trochę camperem, odwiedzamy kilka miejsc.
Jezioro Granasjøen można objechać rowerem o czym informują znaki. Kolor wody zależy od ilości słońca. Na razie nie ma go wiele, więc woda szara, stalowa i taka też plaża.
Wędrując wokół jeziora napotkacie Minillistien, czyli łatwy szlak spacerowy nad rzeką Minilla. Przyjemna wędrówka wśród odgłosów natury, zieleni i widoku rzeki oraz z widokiem na hytty- norweskie drewniane domy wypoczynkowe.
Po drugiej stronie, gdzie rzeka wpływa do jeziora Granasjøen jest miejsce piknikowe ze stołami, miejscem na grilla, zadaszaną wiatą. Można się tu zatrzymać, ale nie można obozować.
To tutaj, nieco dalej na kamienistej plaży znajdujemy wiele korzeni drzew, które tu kiedyś rosły… robią na nas niesamowite wrażenie.
Jak myślicie co Artur zrobił ze swoim znaleziskiem- (kawałek drewna znaleziony na plaży)? – tak :) zabrał je ze sobą :)
Jedziemy dalej i za drogowskazem wjeżdżamy pod górę płatną drogą (60 koron).
Po wjechaniu na górę mamy świetne widoki i wiele szutrowych dróg doskonałych na przejażdżkę rowerem. Zostawiamy więc camperka i ruszamy rowerami na rekonesans.
Minilldalen czyli dolina rzeki Minilla.
Droga szutrowa doprowadza nas do brzegu rzeki, ale nigdzie nie widać możliwości przeprawy na drugą stronę, więc wracamy i znajdujemy miejsce, które przed chwilą przegapiliśmy.
Docieramy do punktu informacyjnego z drogowskazem do interesującej nas przeprawy przez rzekę. To część szlaku do schroniska Jodalshytta. My – cieszymy się przyjemnym spacerem, ciekawą formą przeprawy przez rzekę i … poprawiającą się pogodą ! :)
Otóż i nasza przeprawa przez rzekę:) Prawda, ze ciekawa?
Czytamy informację, że przeprawiamy się na własną odpowiedzialność i … bawimy się w tym miejscu doskonale :) Dobrze, że nasze dzieci nas nie widzą :)
Nad rzeką zjadamy posiłek i wracamy do Nerskogen, gdzie zaglądamy do Muzeum, które w zasadzie składa się z kilku drewnianych starych domów i kilku urządzeń rolniczych.
Muzeum w Nerskogen. To w zasadzie kilka bardzo starych drewnianych domów.
Z Nerskogen udaliśmy się do Oppdal, aby zatankować naszego camperka.
W drodze z Nerskogen do Oppdal – widoki na jezioro Skarvatnet :) Jak widać, pogoda znacznie lepsza :)
W Oppdal zobaczyłam ciekawostkę dla amatorek robótek ręcznych :)
Z Oppdal pojechaliśmy nad jezioro Gjevillvatnet, gdzie nocowaliśmy na parkingu poniżej schroniska Gjevillavasthytta.
Nasza trasa po okolicach Nerskogen i dojazd do następnego etapu – jeziora Gjevilvatnet Tutaj
Dodaj komentarz