Nasze drugie spotkanie z Toskanią to rok 2015. Podróżowaliśmy z przyczepką namiotową i część naszego urlopu przeznaczyliśmy na zwiedzanie, część na plażowanie. Tak więc możemy w ten sposób zobaczyć nowe dla nas plaże w Toskanii. W poprzedniej podróży w 2013 roku odwiedziliśmy kilka plaż toskańskiego wybrzeża. Plaże Toskanii cz. 1.
Teraz, nasza baza wypadowa w Toskanii to zielony, camping Le Pianacce. Na terenie campingu jest basen, ale do morza kilka km. Bardzo jesteśmy ciekawi, jak wygląda morze i plaża w tej okolicy. Jedziemy więc do miejscowości Marina di Castagnietto Carducci.
Plaża jest piaszczysta, momentami przy brzegu żwirkowa. Duża część plaży to tzw „spiaggia libera” gdzie spokojnie można rozłożyć koc czy ręcznik czy też własny parasol bez dodatkowych opłat. Nie ma tu tłumów i można odpocząć.
Spacerując wzdłuż plaży widzimy, że co jakiś czas jest ona zagospodarowana z rzędami parasoli i leżaków. co jakiś czas napotykamy na prywatne płatne kąpieliska, które na wyposażeniu mają leżaki, parasole, łóżka kąpielowe , bary i niewielkie baseny.
Na zdjęciach poniżej w przykładowym „bagno privato” za 2 łóżka do opalania i parasol + korzystanie z basenu przy plaży należało zapłacić 40 euro/dzień. Miejsc nie było do 22 sierpnia. Wszystkie zostały zarezerwowane. (Pytaliśmy na początku sierpnia.)
Cóż, pozostaje kocyk lub ręcznik :) Na szczęście w tej okolicy pozostało wiele wolnego miejsca na plaży dla wszystkich chętnych, którzy chcą odpocząć nad morzem.
Następna plaża odwiedzona przez nas w Toskanii to ta w miejscowości Vada. Najpierw kierujemy się do niewielkiego Bolgheri. spacerujemy i zajadamy się pysznymi lodami, następnie przejeżdżamy przez zabytkową aleję cyprysów w Bolgheri.
Do plaży w miejscowości Vada docieramy dość późno po południu. O tej porze nie ma już dużo ludzi.
Byliśmy tu dwa lata temu i zachwycił nas wtedy kolor wody i piasku. Po spacerze od parkingu pomiędzy polami, naszym oczom ukazał się widok jak na Karaibach :) To był rok 2013 i na plaży w Vadzie byliśmy dość wcześnie.
Drobny, jasny piasek, błękitna woda woda – wszystko malownicze, ale niestety, nie do końca naturalne. Atrakcyjne kolory ta okolica zawdzięcza zakładom chemicznym Rosigniano Solway. Amatorów tej plaży jak widać nie brakuje.
Teraz niedługo będzie zachodzić słońce, więc kolory są zupełnie inne, ale też ładne, prawda?
Spędzamy przyjemne popołudnie pływając, grając w siatkówkę a nawet ćwicząc jogę :)
Bawimy się świetnie :)
Następne plaże Toskanii zobaczymy już na wyspie Elba.
Plażę „le viste” dobrze widać z zabytkowej części Portoferraio z drogi wiodącej do Rezydencji Napoleona. Na następne plaże jedziemy już autobusem. Bilet całodniowy na wszystkie autobusy po Elbie kosztuje nas 8,59 euro od osoby. (rok 2015) Z Portoferraio docieramy do plaży Aquaviva. Po wyjściu z autobusu idziemy wraz z ludźmi, w dół, czasem wąską i kamienistą drogą. Docieramy na miejsce. Plaża Aquaviva troszkę nas zaskakuje. Jest niewielka, dość mocno oblegana. Pogoda nam się zmienia, chmurzy się i nie zobaczymy dziś pięknych kolorów morza i plaż na Elbie na jakie trochę czekaliśmy. I tak jesteśmy pod wrażeniem i bardzo ciekawi co dalej? :)
Wąska, ale malownicza dróżka prowadzi do następnej plaży – i oto przed nami po chwili – Sansone.
Tu również nie ma zbyt wiele miejsca, ale zostajemy, by zażyć kąpieli.
Tu znajdujemy odrobinę wolnego miejsca na swoje rzeczy i idziemy do morza.W tym miejscu warto mieć buty do pływania, lub chociaż klapki na przejście do wody, która jest wspaniała, czysta, cudownie przeźroczysta. Nurkowanie tutaj to prawdziwa przyjemność. Pogoda nam jednak nie dopisała i niedługo wraz z deszczem opuściliśmy tę część Elby i pojechaliśmy do Cavo. Tam jeszcze zaliczyliśmy burzę, zaś następnego dnia rano już byliśmy na następnej plaży :) To żwirkowa plaża w Cavo.
Po kilku godzinach pojawiło się tu więcej osób.
Mijamy „miejską” plażę w Cavo i po krótkim spacerze uliczką między domami docieramy do urokliwego miejsca o nazwie Cala delle Alghe.
Jeszcze pamiątkowe zdjęcie i wracamy.
W drodze powrotnej do Cavo skręcamy na chwilkę w prawo w kierunku widocznego parkingu i punktu widokowego. Na lewo rozpościera się widok na plażę Frugoso.
Po prawej stronie malutka wysepka to Isola dei Topi.
W ten sposób kończymy naszą wycieczkę. Plaże Toskanii pokazały wiele oblicz. Wiemy, że warto podróżować z „otwartą głową” aby docenić inność odwiedzanych miejsc, a nie tylko porównywać do tego co się zna. Zdajemy sobie sprawę, że jest wiele miejsc, do których nie dotarliśmy. Nasze plażowanie odbywało się niejako – przy okazji naszej podróży po Toskanii, więc chętnie dowiemy się od Was o Waszych ulubionych miejscach nad morzem w Toskanii. Która plaża Wam się najbardziej podobała?
Dodaj komentarz