Norwegia pod namiotem. Taki był pierwszy pomysł na wakacje w roku 2016. Nie był to nasz pierwszy kontakt z tym pięknym krajem, jednak po raz pierwszy mieliśmy spać tam pod namiotem.
Trochę obawialiśmy się, jak to wszystko się odbędzie, bowiem wyjazd na ten urlop był zupełnie nietypowy. Nie wyjechaliśmy wszyscy razem, z zapakowanymi specjałami z Polski, przyczepką itp. Nic z tych rzeczy. W tym roku miało być inaczej :) Pomysł był Artura. Zaproponował kiedyś, abyśmy tego lata przyjechały do niego do Norwegii tuż przed jego początkiem urlopu a potem będziemy sobie jadąc w stronę Polski odwiedzać ciekawe miejsca w Norwegii. Stwierdziłam, że mogę spróbować, bo będzie to coś zupełnie innego, naszym córkom – (21 i 15 lat) ten pomysł też wydał się ciekawy i tak się to zaczęło. Opracowaliśmy plan podróży, uzgodniliśmy, co chcemy zobaczyć i kupiliśmy namiot, który Artur wcześniej – przywiózł do Norwegii. Po dokupieniu ciepłych śpiworów i kilku podstawowych akcesoriów campingowych byliśmy gotowi do podróży.
Nie rezerwowaliśmy wcześniej żadnych campingów, aby móc zatrzymać się tam, gdzie będziemy mieć ochotę. Mieliśmy nadzieję, że wykorzystamy dużą swobodę, jaką daje Norwegia turystom chcącym przenocować w namiocie, czyli możliwość rozbicia się poza wyznaczonymi campingami, ale w miejscu nie naruszającym prawa własności. Tak sobie cichutko myśleliśmy, że zatrzymamy się może w jakimś dzikim urokliwym miejscu na nocleg, ale nasze córki nie chciały o tym słyszeć. Gorący prysznic i najlepiej jeszcze wi-fi – to były ich oczekiwania od miejsc postojowo- noclegowych.
Nocowaliśmy na 5 norweskich campingach: Pierwszy z nich to Camping Andalsnes. Choć namiot rozbijaliśmy w deszczu, to następnego dnia powitała nas taka pogoda :)
Słońce i widok na góry, szumiący wodospad nastroiły nas świetnie na nadchodzący dzień, który przeznaczyliśmy na górskie wędrówki. W pobliżu campingu można wejść na świetny punkt widokowy Romsdalstrappa z pięknymi widokami lub wejść nieco wyżej na Nesakslę. Dla aktywnych czeka przepiękny szlak Romsdalseggen.
Następnego dnia pogoda już była zupełnie inna :) Trollstigen powitało nas deszczem i chmurami ale i tak było super :)
Widok poniżej to już drugi z naszych campingów – Geiranger camping.
Następnie odwiedziliśmy Lodowiec Briksdalbreen.
Nocowaliśmy również na Campingu Reed, następnie odwiedziliśmy Odda Camping i Camping Drammen. Zobaczyliśmy niesamowite miejsca.
Poniżej krajobraz towarzyszący trekkingowi na Trolltungę.
Ciekawych wrażeń dostarczyła nam Śnieżna Droga z surowym krajobrazem i śniegiem nawet w lipcu.
Piękne widoki z punktu widokowego Strgastein i zjazdu wzdłuż fjordu.
W Szwecji nocowaliśmy na campingu Skrea nad morzem, natomiast po powrocie do Polski zawitaliśmy jeszcze na Camping Róża Wiatrów do Darłówka. Niesamowite, niezapomniane wakacje. To była świetna przygoda !
Poszczególne odcinki naszej trasy :)
Norwegia pod namiotem cz. 3 Trollstigen i Geiranger
Cz. 5. Droga śnieżna i Stegastein
Cz.6. Odpoczynek . Camping Odda
Cz. 7 Wyprawa na Trolltungę – Język Trolla
Dodaj komentarz